Samochody 4x4  »  Aktualności  »  VII Grudziądzki Zlot Terenówek "Myśliwi i ich maszyny" - nasza relacja!
VII Grudziądzki Zlot Terenówek Myśliwi i ich maszyny 2009 off-road

VII Grudziądzki Zlot Terenówek "Myśliwi i ich maszyny" - nasza relacja!

2009-08-29 - K. Spychalski     Tagi: Zloty
Kto pamięta ubiegłoroczną edycję grudziądzkiego zlotu aut terenowych „Myśliwi i ich maszyny”, ten wie jaka była to udana impreza. Kto był na tegorocznym zlocie (który odbył się dzisiaj, tj. 29 sierpnia 2009 roku), ten wie, że również w tym roku uczestnicy mieli wiele podwodów do zadowolenia. Podobnie jak w roku ubiegłym, imprezę zorganizował Polski Związek Łowiecki wraz z Komisją Kultury Łowieckiej. Komandorem zlotu był Pan Marek Łopusiewicz, który zadbał o zapewnienie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa oraz sporej dawki dobrej zabawy. Załogi uczestniczące w imprezie zebrały się na grudziądzkich Błoniach nadwiślańskich około godziny 9.00. Kilkanaście minut później odbyły one krótką, ale jakże widowiskową dla Grudziądzan, kawalkadę w centrum miasta. Po godzinie 10.00 ekipy terenówek zaopatrzone w numery rejestracyjne oraz książeczki rajdowe (zawierające m.in. regulamin i mapę) wyruszyły na trasę zlotu.
Po przejechaniu dróg wzdłuż Wisły, uczestnicy trafili na żwirownię, gdzie wypróbowali możliwości swoje i swoich maszyn. Następnie, musieli oni przedrzeć się przez zróżnicowane tereny miejskie. I właśnie wtedy otrzymana przy rejestracji mapa okazała się bardzo przydatna.


Po pokonaniu wielu kilometrów dróg asfaltowych, załogi miały za zadanie przejechanie wyznaczonej trasy w kolejnej żwirowni. Umieszczone na niej próby terenowe, okazały się dla niektórych ekip zbyt wymagające. Koła samochodów niejednokrotnie mieliły piach, zakopując się jeszcze bardziej…Autom, którym pomimo swojego ogromnego potencjału terenowego, nie udało się pokonać danej przeszkody, z pomocą przychodziły dzielniejsze terenówki z Nissanem Patrolem i… Ursusem na czele.



Po żwirowni, przyszedł czas na błotnistą trasę leśną, później natomiast - na długą drogę polną. W międzyczasie, uczestnicy odpowiadali na pytania związane z łowiectwem, a także sprawdzali swoją celność na strzelnicy.Tak jak planowano, około godziny 16.00 załogi pojawiły się na mecie rajdu (lotnisko Lisie Kąty), gdzie mogły rozgrzać się grochówką, jak również porozmawiać z innymi uczestnikami zlotu, siedząc przy ognisku. Na zakończenie, organizatorzy obdarowywali najlepsze załogi prezentami.



Warto zauważyć, że ekipy uczestniczące w imprezie przyjechały nie tylko z województwa kujawsko-pomorskiego. Wiele załóg, aby dotrzeć do Grudziądza, musiało pokonać dobrych kilkaset kilometrów dróg krajowych i lokalnych.



Teraz tylko pytanie - czy było warto? No jasne, że tak! Organizacja zlotu nie szwankowała, pogoda dopisała, a miła, przyjazna atmosfera obca typowym rajdom na czas, sprawiła, że nawet utknięcie na terenowej przeszkodzie kończyło się… uśmiechem na twarzy.






Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

VII Grudziądzki Zlot Terenówek "Myśliwi i ich maszyny" - nasza relacja!