Samochody 4x4  »  Opisy aut 4x4  »  Orange Rover wg firmy Land Lovers Serwis - mechaniczna pomarańcza
Land Rover Orange Rover

Orange Rover wg firmy Land Lovers Serwis - mechaniczna pomarańcza

2008-07-06 - K. Spychalski     Tagi: Land Rover, Odjechane, Range Rover
Range Rover jako klasyczny mieszkaniec stajni Land Rovera jest pojazdem budzącym kontrowersje. Jednym się podoba, inni nazywają go jeżdzącym kioskiem. Jedni twierdzą, że psuje się non stop, inni jeżdżą nim przez całe życie. Dla jednych nie nadaje się w teren, inni katują go z pasją  zarówno w oryginale, jak i wersjach poprzerabianych. Dodatkowo powszechnie jest wiadomym, że auto terenowe powinno być brzydkie - czym brzydsze, tym lepiej jeździ w terenie. Wiadomo również, że brzydota ta podyktowana jest często przez względy praktyczne i powstaje w trakcie przystosowywania pojazdu do wymagań uzytkownika. Z drugiej zaś strony, z niewiadomych względów Francuzi zdecydowali się wyeksponować w Louwrze właśnie Range Rovera, jako wzór sztuki użytkowej - dostrzegając w nim piękno, ale pomijając zawartość merytoryczną (co tacy Francuzi mogą wiedzieć o angielskim samochodzie?). Warto więc zadać sobie nieco trudu na próbę pogodzenia tych pozornych sprzeczności i zbudować ładny i bardzo terenowy SAMOCHÓD. Samochód jest tutaj słowem ważnym - jest to pojazd, który może służyć do poruszania się po drogach asfaltowych z ogólnie przyjętymi  prędkościami. Taki właśnie jest Orange Rover - kolejny samochód wypuszczony spod ręki Krzysztofa Turchana. Konstrukcja oparta jest na skróconej ramie i nadwoziu Range Rovera Classica, przerobionym na praktycznego w terenie pick-up’a. Większość oryginalnych poszyć zastąpiono włóknem szklanym w celu zmniejszenia wagi pojazdu. Przede wszystkim drzwi skaładają się z dwóch wyprasek umożliwiających obsadzenie oryginalnej ramki na szybę (tu zastosowano oczywiście poliwęglan) i montaż standardowych zamków. Podobnie skonstruowana jest klapa tylna i maska.
Teraz po kolei - przeniesienie napędu. Pod maską silnik V8 4,6 litra z sekwencyjnym wtryskiem paliwa znany z nowego Range Rovera HSE. Skrzynia biegów R380, reduktor LT230, mosty z blokadami i zwolnicami MaxiDrive. Ogumienie BFGoodrich MT 35’’ lub Simex 35”.

O ochronę podwozia zatroszczyła się firma UP - jej produkty chronią przedni i tylni drążek kierowniczy oraz oba mechanizmy różnicowe mostów. Niewielki aluminiowy bak pojazdu wisi tuż za tylną osią. Umiejscowienie go nie pozostawiło miejsca na poprowadzenie tam wydechu, więc za plecami kierowcy wznosi się do góry zgrabny, osłonięty termicznie kominek. Centralnie umieszczony, napędzany z wyjścia mocy reduktora BigStarWinch działa nietypowo, bo tylko na przód pojazdu. Za obsługę tyłu odpowiada nierychliwy, ale sprawiedliwy WARN 12000 sterowany zarówno z kabiny przez kierowcę, jak i z tyłu pojazdu „pilotem” przez pilota.

Na pace przewidziano zamocowanie dla koła zapasowego, 2 kanistrów 20-litrowych, 4 sztuk trapów, siekiery, łopaty oraz Hi-Lifta. Tylna szyba pickupa jest w całości zdejmowana w celu poprawienia komunikacji między kierowcą a pilotem.

W kabinie przewidziano miejsce dla dwóch osób. Deska rozdzielcza pochodzi z RR, wzbogacona jest jedynie rzędem AZS’ów i Terratripem z opcją wyświetlania prędkości (predkościomierz głupieje przez zwolnicę i niestandardowe ogumienie). Lekkie podgrzewane fotele z osobowego Rovera mają pod soba praktyczne schowki na różne drobiazgi.

Orange nie posiada żadnych wytłumień. Najbardziej hałasuje Simex, niemniej do prędkości 100 km/h w kabinie da się rozmawiać. Powyżej 100 km/h robi się głośno - przepływ powietrza staje się zbyt głośny. W praktyce oznacza to, że po 7 sekunadach od puszczenia sprzegła w kabinie robi się głośno. Prędkość „przelotowa” to 100-110 km/h, przy takich prędkościach samochód prowadzi się bardzo dobrze, a spalanie benzyny nie przekracza 20 litrów. Największym problemem stają się dentkowe koła - nielubiące wysokich prędkości na asfalcie.

W terenie Orange zachowuje się bardzo dobrze. Niewielka masa pojazdu rozłożona jest równomiernie na obie osie. Duży prześwit i ostre kąty zejścia powodują, że samochód „nieoczekiwanie” przejeżdza przeszkodę. Przez zwolnicę trudno jest go zawiesić miedzy osiami, bądź zawadzić o coś mostem.

Dobrym pomysłem okazało się zostawienie układu wtryskowego - silnik zabiera się do pracy od samego dołu i ciągnie równiutko jak tramwaj do momentu programowego odcięcia zapłonu. Dodatkowo przez zwolnice, przełożenia skrzyni biegów wydają się krótkie i równo zestopniowane, jak w płaskiej rajdowce. Jazda na reduktorze odbywa się na 2, 3 i 4 biegu i na każdym z nich można się dodatkowo zabawić elastycznością silnika.

Dane techniczne:

Silnik V8 4,6 litra
Skrzynia R380
Reduktor LT230
Zwolnica MaxiDrive (30 % zwalnia, prześwit + 12 cm, rozstaw kół + 12cm)
Blokady podciśnieniowe mostów + półośki MaxiDrive
Rozstaw osi oryginalny
Wyciągarki przód mechaniczna starowska, tył WARN 12000



źródło: landlovers.pl

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Orange Rover wg firmy Land Lovers Serwis - mechaniczna pomarańcza