Samochody 4x4  »  Aktualności  »  Transgothica Maraton - relacja po II etapie
Transgothica Maraton - etap II

Transgothica Maraton - relacja po II etapie

2009-09-15 - K. Spychalski     Tagi: Rajdy terenowe
Chyba nie ma drugiej imprezy off-roadowej w Polsce, której zawodnicy przeprawiają się przez… wody Wisły! Organizatorzy Transgothica Maraton zadbali, aby ich rajd był wyjątkowy pod każdym względem, a zawodnicy mieli o czym opowiadać później swym wnukom…

Wisły na szczęście nie trzeba było przepływać w poprzek, a jedynie pokonać około sześćset metrów wzdłuż jej kamienisto-piaszczystego starorzecza. Zadanie to postawiono przez zawodnikami z klasy Trophy, którzy muszą na Transgothice wykazać się umiejętnościami przeprawowymi. W poniedziałek po raz pierwszy ich trasa w niektórych miejscach różniła się od drogi ich kolegów z klasy Cross-country, którym oszczędzono walki z trudnymi przeszkodami. W korycie Wisły należało wykazać się szczególną ostrożnością, bo w niektórych miejscach woda kryła głębokie dziury. Niektórzy wysyłali swych pilotów, aby szli przed autem, co niosło ryzyko co najwyżej ich zimnej kąpieli… Rzeka zatrzymała na dłużej między innymi Marcina Pietrasa i Artura Kołodzieja, gdy do silnika ich Wranglera dostała się woda. Pechowcy na naprawę stracili blisko trzy godziny. Najlepszym przejazd zajmował zaś kilka minut. Nawet stromy wyjazd z rzeki pokonywali bez użycia wyciągarki: zapinali blokady, włączali reduktor i po prostu mocniej wciskali pedał gazu. Zdecydowana większość zawodników korzystała jednak w tym miejscu z pomocy zaparkowanego w pobliżu Ursusa. Oprócz Wisły na rajdowców z klasy Trophy w poniedziałek czekała między innymi podmokła łączka przecięta zdradliwym rowem (na którym przedni most zdemolował Rafał Płuciennik) oraz leśne wąwozy, które kilkakrotnie przecinali w poprzek tam i z powrotem. Ze starcia z ciężkimi przeszkodami nie wszyscy wyszli obronną ręką. W Jeepie faworyta, Marka Schwarza, awarii uległa pompa wspomagania, co kosztowało go 40 minut straty.
Wrangler Magdy Gadaj w jednym z jarów stracił tylny wał i dalej zawodniczka, jadąca w ducie ze swym ojcem, musiała ratować się wyciągarką. Kłopoty nie ominęły również kierowców quadów z klasy Trophy. Jacek Bujański przeciął oponę, a odnalezienie serwisu w lesie okazało się nie takie łatwe. Paweł Deżakowski chcąc unikną wpadnięcia na samochód, wpadł… na drzewo, a z kolei Jarek Małkus w jednym z wąwozów został na długo przyblokowany przez walczące auta.Zawodnikom z klasy Cross-Country zgodnie z regulaminem zaoszczędzono ciężkich przeszkód, ale musieli za to wykazać się szybką jazdą i bezbłędną nawigacją. Klasą samą dla siebie byli w poniedziałek Konrad Sobecki i Rafał Marton, którzy 150 kilometrów oesowych pokonali o ponad 20 minut szybciej od swych rywali, dzięki czemu załoga Tamex Rally Team wyszła na prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Dotychczasowi liderzy - duet kuzynów, Hubert i Adam Odejewscy - spadli na czwartą pozycję w wyniku kłopotów z nawigacją oraz awarii reduktora, która spowodowała, że ich Tomcat jechał tylko z napędem na tył.



źródło:

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Transgothica Maraton - relacja po II etapie