Samochody 4x4  »  Aktualności  »  Transgothica Maraton - I etap za nami
Transgothica Maraton - etap I

Transgothica Maraton - I etap za nami

2009-09-14 - K. Spychalski     Tagi: Rajdy terenowe
Polscy off-roaderzy nie ustępują formą naszym mistrzom siatkówki i na niedzielnym etapie rajdu Transgothica Maraton dali pokaz wyśmienitej jazdy w ciężkim, piaszczystym terenie. Wśród załóg samochodowych prowadzenie objęli Hubert i Adam Odejewscy (klasa Cross-Country) oraz Marek Schwarz i Wojciech Kałamaga (klasa Trophy). W najsilniej obsadzonej klasie quadów QTR etap wygrał weteran najtrudniejszych rajdów Europy - Jacek Bujański.
- Czułem się prawie jak w Afryce - z niedowierzaniem kręcił na mecie głową Jarosław Kazberuk z Dynamic Racing Team, który wie, o czym mówi, bowiem wielokrotnie startował w afrykańskim Dakarze oraz innych rajdach pustynnych. - Nie sądziłem, że w Polsce można ułożyć tak długi odcinek specjalny, którego sześćdziesiąt procent nawierzchni… to piasek! To było niesamowite! Organizatorom Transgothiki piasek udało się znaleźć na poligonie artyleryjskim pod Toruniem, gdzie w niedzielę na Rynku Nowomiejskim odbył się uroczysty start rajdu, obserwowany - mimo dżdżystej pogody - przez tłumy kibiców. Później zawodnicy wyruszyli na blisko siedemdziesięciokilometrową pętlę, którą pokonywali dwukrotnie. Jej spory fragment wiódł szerokim, piaszczystym traktem, który sprawił im ogromną przyjemność z jazdy. - Bez strachu można było jechać z maksymalnie otwartą przepustnicą - opowiadali na mecie, uśmiechając się od ucha do ucha. - Czuliśmy się jak na... torze saneczkarskim!
- Lubię takie odcinki: długie, piaszczyste, z muldami - komentował Hubert Odejewski. - Super, że w Polsce zaczyny przybywać rajdów, na których można takie spotkać. Dziś staraliśmy się jednak oszczędzać auto, bo mamy problemy z elektroniką i nasz silnik pracuje w trybie awaryjnym. Ale cieszę się, że mimo to udało nam się wygrać ten oes. Na rajd przyjechaliśmy sami, bez mechaników i mam nadzieję, że ominą nas poważniejsze kłopoty.Warto dodać, że auto Odejewskich to oficjalnie… UAZ, choć z wyglądu przypomina Land Rovera, zbudowany został na ramie i mostach Nissana, a pod maskę pracuje 300-konny silnik BMW.

Trasa, z pozoru łatwa i przyjemna, na tak długim dystansie okazywała się jednak bardzo wymagająca. Jazda po piasku stanowiła duże spore obciążenie dla układu napędowego, a zwłaszcza chłodniczego. Gdzieniegdzie kryły się również zasadzki, a pod koniec nietrudno było pobłądzić (- Chociaż roadbook był bez zarzutu! - podkreślali zawodnicy). Nieszczęście nie ominęło między innymi Wojciecha Polowca, który najechał swoim Tomcatem na ogromny głaz, czym uszkodził dwa koła i miskę olejową. Z pękającymi paskami borykał się Robert Kufel, który parokrotnie musiał się z tego powodu zatrzymywać.



źródło:

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Transgothica Maraton - I etap za nami