Land Rover Defender - niepewna przyszłość ikony motoryzacji

Mimo, iż Land Rover Defender to auto mało popularne w naszym kraju, jego obecność na światowym rynku jest bardzo duża. Określa się go mianem brytyjskiego Wranglera. Podobnie jak Jeep i Mercedes klasy G, Defender jest obrońcą klasycznej stylizacji i praktyczności, która w tych autach jest niezmienna od kilku dekad. Niestety, hedonistyczne nastawienie ludzi uszczupla sprzedaż Defendera. Skoro można mieć dużo lepsze wyposażenie, większy poziom bezpieczeństwa i napęd 4x4 (choć nie tak skuteczny jak w Defenderze) za tą samą cenę, po co kupować auto, które w wielu dziedzinach zatrzymało się na latach 90-tych ubiegłego wieku? Albo jeszcze wcześniej. Obecna norma emisji spalin Euro 5., która będzie obowiązywać najprawdopodobniej do 2016r., utrzymuje Defendera przy życiu. Potem niewiadomo co się stanie z brytyjską ikoną motoryzacji. Auto Ekspress sugeruje, że wszystkie nowe Defendery mogłyby powstawać na tej samej platformie co LR4 i Range Rover Sport. To jednak znacznie zwiększyłoby koszty produkcji. Władze Land Rovera mają niewiele czasu na podjęcie ostatecznej decyzji. Jeśli będą kontynuować produkcję topornej, spartańsko wyposażonej i bezkompromisowej terenówki, Defender będzie dalej niszowym produktem. Jeśli zaś stworzą auto nowoczesne, uniwersalne i przyjazne kierowcy mogą znacznie zwiększyć sprzedaż. Wystarczy spojrzeć na zainteresowanie Range Roverem Evoque, by przewidzieć decyzję marki. To jednak może mieć wpływ na fanatyków Defendera, przez których duże zmiany nie są dobrze przyjmowane. Lepiej trzymać się ściśle określonej receptury i nosić w sobie dumę, czy zostać dochodowym przedsięwzięciem? W dzisiejszych czasach wszyscy wybierają to drugie. Zresztą, lepiej istnieć z innym produktem niż nie istnieć wcale.  Na szczęście, władze Land Rovera twierdzą, iż rezygnacja z produkcji Defendera jest opcją ostateczną. Cieszy nas ten fakt, choć Polska nie ustawia się w kolejce po ten model...